Rocznica wyzwolenia Rogoźna?
Dzień 23. stycznia od lat w rogozińskim kalendarzu oznajmia społeczeństwu rocznicę „wyzwolenia” Rogoźna. Ale w tym miejscu rodzi się pytanie- jakiego wyzwolenia?
Przecież w tym dniu zamieniliśmy jedną okupację na drugą- niemiecką na sowiecką. Także w żadnym wypadku nie może być mowy o jakimkolwiek wyzwoleniu, ponieważ nasza Ojczyzna została zajęta przez wrogie nam mocarstwo, które ów szlak „wyzwoleńczy” znaczyło setkami tysięcy zamordowanych Polaków. W tym dniu Armia Czerwona wypierająca wojska niemieckie zamieniła okupancką flagę ze swastyką na czerwoną z sierpem i młotem. 23 stycznia Rogozińskie ziemie nawiedziła dotąd niespotykana fala gwałtów, grabieży i morderstw ze strony sołdatów Armii Czerwonej. Nie są to żadne nowości, czy też wymyślone przeze mnie rewelacje. Wystarczy spytać starszych mieszkańców jak to wtedy było, kiedy to przed zbliżającym się „oswobodzicielem” ukrywali wszystko co się dało, aby nie zostało zrabowane.
Cały świat świętował zakończenie wojny… A w Polsce w tym czasie trwało powstanie antykomunistyczne przeciwko siłą narzuconemu nam terrorowi komunistycznemu. Dziesiątki tysięcy straceńców, którym nie obce było hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” walczyło w leśnych odstępach do ostatniej kropli krwi o oswobodzenie Polski z rąk nowego okupanta. Fakt, niemiecki terror został pokonany, lecz jego miejsce zajął gorszy ciemiężyciel, ponieważ okupował nasz kraj przez prawie 50 lat.
Tak więc czy zasadnym jest świętowanie w Rogoźnie dnia kiedy to nowy terror wpędzał ludzi do więzień? Kiedy to setki ludzi cierpiało przez nową władzę? Kiedy to ostatni Żołnierze Wyklęci walczący o wolną i niepodległą Polskę ginęli w zapomnieniu mordowani przez rzekomych „oswobodzicieli”? Pytania te pozostawiam bez odpowiedzi, mając nadzieję, że kolejna fałszywa rocznica ustanowiona przez komunistów nie zostanie upamiętniona przez nasze społeczeństwo.
Bartosz Tomczak