Leszek Jażdżewski przegrał wybory dla Koalicji Europejskiej?
Senator Jan Filip Libicki komentuje wyniki wyborów do europarlamentu.
Ten tekst w zasadzie powinienem zatytułować: A nie mówiłem?
I po wyborach. Jeszcze wczoraj wyglądało na to, że mandaty będą mieli także przedstawiciele Konfederacji. Dziś wiele wskazuje na to, że będzie to jednak tylko Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Europejska oraz Wiosna. Ten tekst w zasadzie powinienem zatytułować: A nie mówiłem?
Pierwsze a nie mówiłem? jest takie: Po wystąpieniu Leszka Jażdżewskiego, pisałem na tym blogu 5 maja, że jego przemówienie obróci się przeciwko Koalicji Europejskiej. Że jak dotąd – i ja się z tego cieszę – na agresywnym antyklerykalizmie nikt kariery nie zrobił. I że to będzie punkt zwrotny tej kampanii. Służą stosownym cytatem z 5 maja:
„Być może nawet – oby tak się nie stało – to jest moment zwrotny tej euro kampanii. Zwrotny, na niekorzyść Koalicji Europejskiej. Niestety...” (https://www.salon24.pl/u/jflibicki/953700,po-wystapieniu-leszka-jazdzewskiego-dylematy-konserwatysty).
Oczywiście. Kościół hierarchiczny ma problem ze skandalami pedofilskimi, ale jeśli naprzeciw tych skandali mamy Pawła Rabieja z propozycją adopcji dzieci przez pary homoseksualne – oczywiście w dłuższej perspektywie – to jak Polacy mają taki wybór, to głosują tak, jak głosują. Jeżeli naprzeciwko tych samych skandali stają bluźniercze przedsięwzięcia w rodzaju ostatniej Parady Równości w Gdańsku, to Polacy mówią temu nie. Mimo tych skandali kościelnych.
Drugie a nie mówiłem? jest takie: Mówiłem, że z Wiosną prawdopodobnie będzie tak, że najpierw będzie bardzo dobry sondaż – i takie były – potem Wiosna ledwo przekroczy próg wyborczy, w wyborach do Europarlamentu, a potem po prostu się rozpłynie. I wydaje mi się, że właśnie jesteśmy na tej drodze. Służę cytatem z 5 lutego tego roku:
„Jeśli miałbym więc podsumować Wiosnę Biedronia, to uważam, że projekt ten ostatecznie wykończy SLD, dostanie się do Parlamentu Europejskiego, w liczbie na przykład czterech posłów, następnie osiągnie 6% w wyborach do polskiego parlamentu, a następnie w szybkim tempie się rozleci. I zwolennicy polski lewicy nadal będą czekali na swojego Mesjasza. Ostatecznie Robert Biedroń nie będzie dla nich nawet Janem Chrzcicielem” (https://www.salon24.pl/u/jflibicki/932025,w-sprawie-wiosny-wszyscy-maja-racje-biedron-nie-bedzie-ani-mesjaszem-ani-janem-chrzcicielem).
Do tego moim zdaniem dojdą jeszcze wewnętrzna awantury. Czy to sukces czy nie. Jeśliby się do tego okazało, że mandaty zdobędą na przykład Robert Biedroń i jego partner, to natychmiast pojawi się zarzut, że to jest „przedsięwzięcie rodzinne”. Uważam, że ten wynik raczej spowoduje wewnętrzne spory w Wiośnie niż ją skonsoliduje. Na marginesie – jeśli teraz pojawi się pomysł wciągnięcia Wiosny do Koalicji Europejskiej – to dla mnie, a nie jestem tu w PSLu w mniejszości będzie to nie do przyjęcia. Zresztą – jak widać – nawet po zsumowaniu wyników Wiosny i KE (a taka operacja zawsze niesie ze sobą jakieś straty), PiS nadal wygrywa.
Trzecie, a nie mówiłem?, jest takie: mówiłem że idziemy w kierunku systemu dwupartyjnego. Mówiłem to w programie Lustra w Telewizji Poznań. Służę cytatem z kwietnia tego roku:
https://www.facebook.com/JanFilipLibicki/videos/281003952837999/
Jakie z tego wszystkiego płyną wnioski? Otóż PiS wygrał zaskakująco wysoko. Nie tylko jako obrońca Kościoła, także jako inspirator dużych programów socjalnych, które - jak widać - zadziałały. Wczoraj wieczorem, w Polskim Radiu mówiłem, że wynik Koalicji Europejskiej nie jest zły. Ale wtedy różnica była 3%. Dziś jest 7%. Ta różnica dzisiaj już jest poważna. Ten wynik jest więc poważnie poniżej oczekiwań.
Czy Koalicja Europejska przetrwa? Moim zdaniem tak. Bo jedynym podmiotem, który mógłby się w tej sytuacji pokusić o indywidualny start jest PSL. PSL miał w mijającej kadencji do PE 4 mandaty, teraz - wiele wskazuje na to - że tych mandatów będzie 3. Moim zdaniem, na dziś, w PSLu będzie bardzo poważna wewnętrzna dyskusja, ale ostatecznie zostanie ono w Koalicji Europejskiej…
Pytanie, co Koalicja Europejska powinna zrobić, w kwestiach programowych, aby ten wynik poprawić? Moim zdaniem 3 rzeczy: zrezygnować z podczepiania się pod agresywny antyklerykalizm, w przekazie porzucić lewą stronę i skręcić bardziej w centrum oraz zdać sobie sprawę, że w Unii Europejskiej jesteśmy już od 15 lat. Co z tego wynika? Ano wynika to, że narracja europejska Koalicji Europejskiej nie może być taka, z powodu której, my głosowaliśmy na tak w referendum akcesyjnym 16 lat temu. Ci, którzy dziś pierwszy raz idę do wyborów, w chwili naszej akcesji do Unii mieli 3 lata. Argumenty, że podróżujemy bez paszportu i mamy autostrady naprawdę na nich nie działają. To jest mniej więcej tak, jakby tłumaczyć Grzegorzowi Schetynie, że sukcesem jest to, iż Polacy we Wrocławiu i Opolu i nie czują się dzisiaj jak repatrianci z Lwowa.
Pozostaje przed nami kwestia ostatnia. Kwestia wyborów prezydenckich. Donald Tusk cały czas czeka. Moim zdaniem te wyniki, raczej oddalają go od decyzji o starcie w wyborach prezydenckich roku 2020. No więc kto mógłby wystartować?
Moim zdaniem albo Rafał Trzaskowski, albo Władysław Kosiniak-Kamysz. U Trzaskowskiego widzę dwa problemy. Pierwszy to wypowiedź Pawła Rabieja i karta LGBT, które to wątki – gdyby pojawiła się taka decyzja - PiS będzie eksploatował bez miłosierdzia, a druga to taka, że po trochę więcej niż roku może być wizerunkowo trudno rezygnować z prezydentury Warszawy. No, ale może Platforma sobie z tym poradzi i wtedy byłby to Trzaskowski, jako reprezentant największego podmiotu Koalicji Europejskiej. Jeśli nie on, to Władysław Kosiniak-Kamysz. Moim zdaniem.