Instytucje i ich wrogowie, czyli podręcznik konserwatysty
Interesujące jest jedna z konkluzji Ujazdowskiego, gdy pisze, że środowiska konserwatywne zawsze mogłyby być w Polsce elementem szerszej całości, ale nigdy nie były i nie będą samodzielnym obozem politycznym. To trafna konstatacja. Warto jednak, aby były one jak najbardziej wpływowym, roztropnym, elementem owej większej całości. Książka Kazimierza Michała Ujazdowskiego, „Instytucje i ich wrogowie”, którą dane mi było przeczytać, jest ważnym drogowskazem jak można to uczynić. Warto podążać drogą którą on wskazuje.
Z przyjemnością dane mi było w ostatnich dniach przeczytać niewielką książkę, stanowiącą zbiór artykułów senatora i ministra Kazimierza Michała Ujazdowskiego, z ostatnich lat. Książkę, która gromadzi je pod wspólnym tytułem: „ Instytucje i ich wrogowie”.
Jak słusznie we wstępie do niej pisze profesor Aleksander Hall, jest ona tym cenniejsza, że obok krytyki niszczenia instytucji przez ostatnie 7 lat mamy nie tylko nawoływanie do tego, że nie oznacza to akceptacji ich wcześniejszych ułomności, ale też proponuje rozwiązania na przyszłość. Rozwiązania, które mają zbudować na nowo i ochronić instytucje jak najlepiej służące państwu.
Nie omawiając poszczególnych artykułów zwróciłbym tutaj uwagę na 4 kwestie.
Po pierwsze, wskazanie dróg wyjścia z dzisiejszej dewastacji przez PiS Trybunału Konstytucyjnego i wskazanie, że apolityczny i silny Trybunał, jest w nowoczesnych państwach, a w Polsce będzie w przyszłości, gwarancją sprawnego funkcjonowania państwa.
Kwestia druga to propozycja roztropnej integracji europejskiej. Integracji, której właśnie właściwym strażnikiem będzie prawdziwie niezależny Trybunał Konstytucyjny. Modelu integracji, który z jednej strony będzie szanował tożsamość i wolność polskich obywateli, uznawał prymat naszej Konstytucji, a jednocześnie nie negował dalszego procesu integracji, twórczo w niej uczestnicząc.
Kwestia trzecia, to docenienie olbrzymiego sukcesu reformy samorządowej początku lat 90-tych oraz wskazanie dróg dobrej i zdrowej decentralizacji po PiS.
Dla mnie osobiście najistotniejszy jest jeszcze jeden element. To próba takiego opisania relacji Kościół - państwo, by była to z jednej strony życzliwa neutralność, bez tworzenia wrażenia jakiejś przymusowej czy nachalnej obecności Kościoła w życiu publicznym, przy jednoczesnym poszanowaniu praw wierzących obywateli, zwłaszcza katolików.
Interesujące jest jedna z konkluzji Ujazdowskiego, gdy pisze, że środowiska konserwatywne zawsze mogłyby być w Polsce elementem szerszej całości, ale nigdy nie były i nie będą samodzielnym obozem politycznym. To trafna konstatacja. Warto jednak, aby były one jak najbardziej wpływowym, roztropnym, elementem owej większej całości.
Książka Kazimierza Michała Ujazdowskiego, „Instytucje i ich wrogowie”, którą dane mi było przeczytać, jest ważnym drogowskazem jak można to uczynić. Warto podążać drogą którą on wskazuje.
Jan Filip Libicki