Ponieważ swego czasu wyrażałem aprobatę dla decyzji Trybunału Konstytucyjnego o wyeliminowaniu przesłanki eugenicznej do aborcji, a dziś jestem - zwłaszcza na twitterze - pytany, co o tym sądzę, po tragedii w Pszczynie, o odpowiadam:
Po pierwsze: z całą pewnością wydarzyła się wielka tragedia. Należą się wyrazy współczucia rodzinie zmarłej i otoczenie jej opieką i modlitwą, jeśli tej opieki będzie potrzebowała.
Po drugie: sprawę trzeba gruntownie zbadać. Bo dziś nie znamy szczegółów. Opieramy się tylko na pohukiwaniach obu stron sporu. I kiedy będą znane fakty, przeprowadzić stosowne postępowanie, być może prokuratorskie.
Po trzecie: informuję że nadal istnieje przesłanka o zagrożeniu zdrowia i życia kobiety, która uprawnia do aborcji. Dlaczego lekarze nie skorzystali z tej przesłanki w Pszczynie wyjaśni śledztwo.
Po czwarte: Efekt mrożący wywoływać może u lekarza każda obawa przed błędem w sztuce I przed odpowiedzialnością za ten błąd. Jeśli w Pszczynie popełniono błąd to taki sam efekt mrożący dotyczy - moim zdaniem – obawy przed popełnieniem każdego błędu lekarskiego i odpowiedzialności za niego.
Po piąte: rozmawiamy o dramatycznym przypadku śmierci matki. Nie rozmawiamy natomiast czy, ile i jakie dzieci żyją właśnie dlatego, że rok temu zmieniły się w Polsce przepisy aborcyjne. Szkoda. Nadal uważam orzeczenie Trybunału w tej sprawie z ubiegłego roku za słuszne.
Jan Filip Libicki
