Przejdź do głównej treści


Dyplomacja według PiS. Śmiechom i żartom nie ma końca

| Jan Filip Libicki | Polityka

PiS chciał w ten sposób – i do tego jeszcze nieudolnie – wytargować od Rosjan wrak Tupolewa. Czyli krótko mówiąc był gotów poświęcić jedną z najważniejszych dla nas kwestii geopolitycznych - wspieranie Ukrainy - dla elementu czysto sentymentalnego. Dla wraku, który zupełnie nic nam nie daje. I do tego na końcu go nie dostać.

Postanowiłem jeszcze trochę napisać o osiągnięciach dyplomatycznych PiS-u. Właściwie to nie wiem od czego zacząć. Nie wiem od czego zacząć, bo tych rozumianych inaczej osiągnięć jest aż tyle.
Po pierwsze. Wygląda na to że Polska delegacja pojechała do Brukseli tylko z jednym celem: nie dopuścić do tego, aby szefem Komisji Europejskiej został Frans Timmermans. Czyli pojechała z celem negatywnym. Pojechała z celem kogo zatrzymać, a nie co dla Polski ugrać. Nie było celu co zyskać. Był tylko cel do czego nie dopuścić.

Żeby było jasne: ja Fransa Timmermansa nie uważam za wroga Polski. Nie podoba mi się oczywiście to, że jako socjalista. popierał w wyborach europejskich Wiosnę Roberta Biedronia, ale w sprawie Polski i praworządności uważam, że miał 100% racji. Zabiegał po prostu o to, żeby w polskim systemie prawnym panowały standardy unijne. Tylko tyle i aż tyle. Zabiegał po prostu o coś oczywistego. Dobrze. Rząd PiS uważał inaczej. Mogę nawet to zrozumieć, ale żeby głównym celem całej swojej unijnej polityki uczynić blokowanie kogoś, zamiast promowanie kogoś, tego zupełnie nie rozumiem.

Kwestia druga. Uważam, iż nie jest wykluczone, że Timmermans odegrał tutaj po prostu rolę zająca. Bo oto mamy 27 państw, z których 2 – Polska i Węgry – zachowują się na jak niegrzeczny chłopiec na kolacji. Co myśli w związku z tym 25 biesiadników, kiedy dwóch im przeszkadza? To proste. Pozbądźmy się ich. Dajmy im po nosie. No i dali.

Moim zdaniem mogło być tak: wiedziano, że Timmermans jest dla rządu PiS nie do zaakceptowania. I że za niedopuszczenie Timmermansa Morawiecki odda wszystko. No i oddał. Do tego  jeszcze namówił do oddania tego wszystkiego całą Europę Środkowo-Wschodnią. Ta ślepa nienawiść do Timmermansa była tak wielka, że PiS był nawet gotów zaakceptować na szefową Komisji Europejskiej Niemkę. Niemkę, która w parlamencie niemieckim głosowała za małżeństwami jednopłciowymi i wielokrotnie mówiła że widzi Europę jako tak zwane Stany Zjednoczone Europy. Napominała też rząd PiS-u w kwestii praworządności i chciała wspierać młodych ludzi przeciwko pisowskiemu rządowi. No to chyba najlepiej świadczy jak zaślepiony w swej nienawiści do Timmermansa był PiS i ślepe narzędzie jego polityki Mateusz Morawiecki. Ja wiem, że żelazny elektorat PiSu ma to w nosie, bo wierzy we wszystko, w co każe wierzyć prezes, ale jednak w części elektoratu PiSu są też ludzie myślący. Ciekawe jak oni na to zareagują?

Po trzecie. Warto przypomnieć, że 10 lat temu Jerzy Buzek zostało szefem Parlamentu Europejskiego, a 5 lat temu Donald Tusk został szefem Rady Europejskiej. Dziś Zdzisław Krasnodębski nie został nawet wiceszefem Parlamentu Europejskiego choć jest ich aż 14.

Po czwarte. Ja rozumiem że można iść na wojnę. Ale skoro PiS tak chętnie odwołuje się do myśli chrześcijańskiej, to trzeba powiedzieć jakie są warunki wojny sprawiedliwej u świętego Tomasza z Akwinu. Jednym z takich warunków jest to, że wojna sprawiedliwa musi dawać szansę na zwycięstwie. Jak wygląda ta sprawa w kwestii szans na zwycięstwo PiS w tym starciu i jakie są tego efekty, świetnie widzimy. Przegrana na całej linii.

Po piąte. Warto przypomnieć, że jest jakaś kakofonia jeśli chodzi o stosunek do powrotu Rosji do Rady Europy. Portal Onet piórem Andrzeja Stankiewicza napisał, że Jacek Czaputowicz, na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Rady Europy, poparł powrót Rosji do tej organizacji, gdy polscy przedstawiciele w RE – i słusznie – głosowali przeciw. MSZ to dementuje, ale ja mam na to dwa argumenty. Pierwszy jest taki, że Andrzej Stankiewicz jest po prostu bardzo profesjonalnym dziennikarzem. I trzy razy coś sprawdzić, zanim opublikuje. Tak było chociażby z informacją o tym, że dopóki nie zostanie znowelizowana PiS-owska nowelizacja ustawy o IPN, nikt z najważniejszych polskich polityków nie będzie przyjęty w Białym Domu. PiS zaprzeczał i szedł w zaparte, ale ostatecznie okazało się, że to Stankiewicz miał rację. I tak samo jest moim zdaniem i teraz. Drugi argument jest taki, że moim zdaniem, PiS chciał w ten sposób – i do tego jeszcze nieudolnie – wytargować od Rosjan wrak Tupolewa. Czyli krótko mówiąc był gotów poświęcić jedną z najważniejszych dla nas kwestii geopolitycznych - wspieranie Ukrainy - dla elementu czysto sentymentalnego. Dla wraku, który zupełnie nic nam nie daje. I do tego na końcu go nie dostać.

Konferencji w Warszawie w sprawie Iranu nie będę już wspominał bo zwyczajnie, po chrześcijańsku, nie kopie się leżącego. Szkoda zresztą zanudzać czytelników tą dalszą wyliczanką. Mój kolega – patrząc na takie zjawiska, jak polityka zagraniczna obecnego rządu – mawiał, że śmiechom i żartom nie ma końca. Niestety trzeba dodać, że przez łzy…

Kandydat bezpartyjny na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, popierany przez partię albo szef partii, który twierdzi, że jest niezależny – czy to ma sens? Czy partie polityczne chcą oszukać wyborców?
Świadczenie pieniężne z tytułu pełnienia funkcji sołtysa będzie przysługiwało po 7 latach. Poinformował o tym Poseł na Sejm RP Adam Luboński.
Korporacje samorządowe wskazują, że ustawodawca nierówno potraktował wójtów, burmistrzów i prezydentów wprowadzając dwukadencyjność, bo takiego ograniczenia nie zastosował w stosunku do pozostałych dwóch szczebli samorządu terytorialnego, czyli zarządu powiatu i zarządu województwa. Takiego samoo...
Temat inwestycji przeważał podczas spotkania Posła na Sejm Jakuba Rutnickiego z burmistrzem Tomaszem Szramą.
Krzysztof Paszyk staje przed życiową szansą na zdobycie silnej pozycji w powiecie obornickim. Może tutaj rządzić i dzielić niczym prawdziwy król przez wiele lat.
Dariusz Standerski z Rożnowa wszedł w skład nowego rządu premiera Donalda Tuska.
Wybory samorządowe zbliżają się dużymi krokami. Komitety dokonują już tylko kosmetycznych poprawek.