Leon Cybulski - bohater z Parkowa
Z postacią „Znicza” spotykałem się prędzej dość często podczas lektur książek związanych z Narodowymi Siłami Zbrojnymi. Lecz nigdy nie domyślałem się, że bohater tego formatu mógł urodzić się niecałe 8 kilometrów od miejscowości w której mieszkam.
Na pierwszą wzmiankę o pochodzeniu Leona Cybulskiego „Znicza” natrafiłem we wspomnieniach Kazimierza Poray- Wybranowskiego pseudo „Kret”, który podobnie jak „Znicz” walczył w zgrupowaniu partyzanckim majora Leonarda Zub-Zdanowicza „Zęba”.
Podporucznik Leon Cybulski pseudonim „Znicz” urodził się 24 marca 1915 roku w Parkowie, gmina Rogoźno. Od początku swojej działalności w Narodowych Siłach Zbrojnych „Znicz” był podkomendnym kapitana Henryka Figuro-Podhorskiego pseudo „Step” wraz z którego oddziałem dział na terenie Lubelszczyzny. W czasie operowania na tym terenie oddział pod dowództwem Leona Cybulskiego przeprowadził wiele spektakularnych i skutecznych akcji bojowych przeciwko Niemcom i komunistom. Pod koniec października 1943 roku miała miejsce akcja, której bezpośrednim celem było wywiezienie z magazynów stacji kolejowej Wilkołaz (Zadrapy) zmagazynowanych tam kilkudziesięciu ton zboża. Zbrojną osłonę akcji stanowiła część oddziału „Znicza” i kilka uzbrojonych drużyn pochodzących z placówek NSZ z okolicznych wiosek. Akcja rozpoczęła się około godziny 19:00 opanowaniem stacji Wilkołaz i Leśniczówka, oraz przejęciem kontroli nad centralkami telefonicznymi. Całość operacji trwała około pięciu godzin. Zdobyty kontyngent rozdano miejscowym chłopom. Po tym wydarzeniu oddział „Znicza” przeniósł się w okolice Bożej Woli i Szklarni. Kilka tygodni później stacja Wilkołaz stała się po raz kolejny celem ataku żołnierzy NSZ, w tym także oddziału pod dowództwem Leona Cybulskiego. 11 grudnia, wczesnym rankiem oddział „Znicza” zajął pozycję wyjściową na zadrzewionym cmentarzu w Wilkołazie, przy szosie łączącej tą wieś z Zakrzówkiem. Stamtąd „Znicz” podjechał polnymi drogami w kierunku budynku stacji, a później marszem ubezpieczonym, w zupełnej ciszy i ciemności, przekroczył tor. Rozwinięta tyraliera otoczyła od południa i zachodu teren stacji. Kilku ludzi zajęło budynek stacji, obsadzając centralkę i nastawnię. Niestety w wyniku nie dokładnej lokalizacji wagonu nie udało się zaskoczyć Niemców, którzy ukryli się za kołami wagonów i otworzyli ogień. W chwili rozpoczęcia strzelaniny „Znicz”, oraz szef oddziału sierżant „Wilczur” znajdowali się wewnątrz budynku . Wobec coraz głośniejszych odgłosów walki „Znicz” udał się w kierunku południowych stanowisk oddziałów NSZ, natomiast „Wilczur” (Krawczykowski Edward) i „Artur” (Bohdan Szucki) na północy odcinek. Sytuacja nie była ciekawa, ponieważ ogień Niemców był dość silny, przygważdżający partyzantów NSZ do torów. Podczas próby przeskoczenia przez tor zginął „Wilczur”, kolejnym który spróbował skoku był „Artur”, któremu się to udało….Z chwilą zajęcia pozycji przez „Artura” dał się słyszeć głośny rozkaz „Znicza” nakazujący otwarcie zmasowanego ognia na stanowiska wroga ukrytego za kołami wagonów. Rozpętało się małe piekło. Podczas akcji rozbrojono 15 Niemców, dwóch z nich było rannych. Zdobyto dwa karabiny maszynowe kilka pistoletów maszynowych i sporą ilość amunicji. W tym samym roku (1943) „Znicz” dostaje polecenie od komendanta Akcji Specjalnej Narodowych Sił Zbrojnych utworzenia oddziału na bazie plutonu żołnierzy „Stepa”. Oddział ten liczy koło 100 osób, głównie pochodzących z powiatu kraśnickiego oraz lubartowskiego.
14 listopada 1943 roku w okolicach Borowa ma miejsce koncentracja wszystkich oddziałów dowodzonych przez majora „Zęba”. Na zbiórkę stawiają się min. oddziały „Znicza”, „Ojca Jana”, „Cichego”. Na miejscu odprawiono mszę polową, w której uczestniczyło wielu okolicznych mieszkańców. Podczas mszy poświęcony zostaje sztandar 1 Pułku Partyzanckiego Legii Nadwiślańskiej Ziemi Lubelskiej. Po mszy „Ząb” dokonuje przeglądu swojego wojska i dzieli je na trzy baony: „Znicza”, „Ojca Jana”, oraz „Stepa”.
Nadszedł rok 1944, w którym oddział „Znicza” mimo zimowej pory nie zaprzestał aktywnej działalności. 14 stycznia patrole z oddziału Leona Cybulskiego wsparte żołnierzami z Rudnika Złodziejskiego dokonują odbicia pojmanych przez żandarmerię Niemiecką polskich więźniów. Przeprowadzają także kilka akcji na gorliwych działaczy PPR i grasujące bandy rabunkowe.
Obok zagrożenia niemieckiego coraz bardziej groźny stawał się terror komunistyczny. Wobec zbliżającego się frontu sowieckiego 22 lutego oddziały „Zęba” w tym „Znicza” musiały wymknąć się uciekając przez pole minowe forpoczcie Armii Czerwonej.
Oprócz walki z niemieckim terrorem, oddziały „Znicza” swój oręż zwróciły przeciwko komunistycznym siepaczom, oraz rodzinnym zdrajcom spod znaku Polskiej Partii Robotniczej, Armii Ludowej oraz Gwardii Ludowej. Oddział „Znicza” dokonuje likwidacji niebezpiecznych szefów komórek PPR, oraz band komunistycznych zajmujących się rabowaniem i mordowanie polskiej ludności. 31 maja 1944 roku oddział Leona Cybulskiego stoczył potyczkę w rejonie Marynpola. Walka wywiązała się między oddziałem Armii Ludowej pod dowództwem Gronczyńskiego „Przepiórki”, Kazimieraka „Cienia”, Pietrzyka „Zbyszka”, a połączonymi siłami NSZ „Znicza” i „Cichego”. Oddziały komunistyczne były ponadto wspierane zrzutkami sowieckimi. W zaciętej walce w zginęło 11 żołnierzy NSZ oraz około 60 komunistów. Oddziały NSZ opanowały plac boju.
W późniejszym okresie oddział „Znicza” bierze udział w akcji „Burza”, a następnie po nieudanej próbie przebicia do Warszawy, walczy do lata 1945 roku z władzą komunistyczną.
W listopadzie 1951 roku Leon Cybulski zostaje aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Cybulski przeszedł brutalne śledztwo, podczas którego był nieludzko torturowany. Według wspomnień współtowarzysza z NSZ- „Kreta” (Kazimierz Poray-Wybranowski) „Znicz” podczas śledztwa nie został złamany, nikogo nie wydał, oraz nie przyznał się do fałszywych zarzutów. W wyniku śledztwa i pokazowego procesu, na podstawie sfabrykowanych „dowodów” komuniści osądzili wobec Leona Cybulskiego karę śmierci, którą później zamieniono na wieloletnie więzienie, które „Znicz” odsiedział min. we Wronkach i na lubelskim Zamku.
Niestety do dziś na Leonie Cybulskim ciąży sfałszowany wyrok komunistycznego sądu.
Jedno jest pewne- ppor. Leon Cybulski „Znicz” dając piękne świadectwo patriotyzmu zapisał chlubną kartę w historii naszej gminy oraz Polski. Większość swojego życia poświęcił na walce, najpierw z niemieckim najeźdźcą a później z komunistycznym terrorem, za co należy mu się wieczna pamięć, oraz cześć i chwała!