Włóczykije w Śnieżycowym Jarze
„W marcu jak w garncu…” ile prawdy zawiera to stare polskie przysłowie mogliśmy przekonać się dzisiaj. Po pięknych słonecznych i ciepłych dniach ubiegłego tygodnia, liczyliśmy na równie sprzyjającą aurę podczas tradycyjnego spaceru do Śnieżyc. Deszcz w nocy a rano śnieg zaskoczył nas ale nie przestraszył i w (prawie) pełnym składzie stawiliśmy się na umówionym miejscu w Łukowie przy drewnianym kościółku.
Przejazd do Uchorowa i wyruszyliśmy do Jaru. A śnieg padał i padał… Śnieżyce są w pełnym rozkwicie ale przykryte białymi, śnieżnymi czapami nie pokazały się w całej okazałości. Białe kwiatki pod białą kołderką to także piękny widok, ale uczucie niedosytu pozostaje. Ciąg dalszy trasy to dolina rzeki Warty i wizyta we wsi Starczanowo. Zauroczyła nas piękna kapliczka i cisza towarzysząca nam podczas marszu. Z daleka dobiegały głosy żurawi a inne ptaki – mimo powrotu zimy – starały się ratować sytuację. Humory dopisywały, a wrażenia – jak zwykle gdy jesteśmy razem – pozostaną na długo…
KaJa