Czesław Mozil: Jestem dumny, że mogę śpiewać polskie przedwojenne szlagiery. Mimo że są momenty, gdzie strasznie fałszuję.
Muzyk jest zadowolony z efektu współpracy z Dariuszem Makarukiem przy projekcie "Kino mocne". Zdaniem Czesława Mozila warto sięgać po przedwojenne przeboje i przypominać je współczesnej publiczności. Sam nie zna dobrze historii polskiej muzyki rozrywkowej, udział w projekcie był więc dla niego dobrą lekcją.
Album "Kino mocne" to największe przedwojenne szlagiery kinowe w zupełnie nowej, współczesnej interpretacji. Płyta utrzymana jest w klimacie będącym mieszanką klubowej elektroniki i popularnego na przełomie lat 30. i 40. swingu. Zawiera dwanaście kultowych niegdyś przebojów m. in. "Umówiłem się z nią na dziewiątą", "Nie kochać w taką noc to grzech", i "Ach, śpij kochanie". Za aranżację wszystkich utworów odpowiedzialny jest Dariusz Makaruk, a wśród wykonawców znaleźli się Czesław Mozil, Michał Urbaniak, Wojciech Mazolewski, Tomasz Lipiński, Asja Czajkowska i Magda Dąbrowska.
– Jestem dumny, że mogę być częścią tego, mimo że są momenty, gdzie strasznie fałszuję, zmieniam melodię, ale jest to cudowne przeżycie i cieszę się, że z tym projektem, z Makaru i z innymi muzykami, którzy są naprawdę fantastyczni mogę wreszcie zaśpiewać te piosenki na żywo – mówi Czesław Mozil agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Utwory, które znalazły się na płycie "Kino mocne" pochodzą z takich kinowych hitów okresu międzywojnia jak "Ada, to nie wypada!", "Piętro wyżej" i "Pani minister tańczy". Czesław Mozil wykonuje piosenkę "W małym kinie". Jest to tango pochodzące z repertuaru Mieczysława Fogga, którego autorami są Władysław Szpilman i Ludwik Starski. Wokalista twierdzi, że udział w projekcie "Kino mocne" ma dla niego nie tylko walor artystyczny, ale także edukacyjny.
– Ja dużo rzeczy po prostu nie znam, nie znam polskiej sceny muzycznej z lat 80., 90., a wcale już nie z lat 20., 30. i dla mnie to jest zawsze taka nauczka. Mam poczucie, że jestem na ławce szkolnej i staram się to zrobić jak najlepiej – mówi Czesław Mozil.
Zdaniem artysty dorobek muzyczny polskich artystów okresu międzywojennego to prawdziwy skarb. Mozil wysoko ceni zarówno kinowe szlagiery, jak popularne wówczas piosenki o charakterze patriotycznym. Uważa też, że warto przypominać te utwory młodym pokoleniom, także w nowych, współczesnych aranżacjach.
– Tego i tak się nie zrobi lepiej niż oryginału, ale można po prostu coś dać swojego. Mam poczucie, że jeżeli po takim projekcie wyjdę trochę bogatszy w doświadczenia, to wtedy myślę, że było warto – mówi Czesław Mozil.
Na najbliższe miesiące muzyk ma w planach przede wszystkim koncerty, także dla Polonii. Wybiera się m.in. do Stanów Zjednoczonych. Artysta twierdzi, że bardzo lubi występować przed polską publicznością za granicą. Siebie samego określa mianem grajka, który gra tam, gdzie go zapraszają.