Komu z rodziny pożyczył byś pieniądze? O zaliczkach KPO dla rządu Tuska
Otóż PiS był dla Komisji Europejskiej tym stale awanturującym się, podpitym bratem, a Tusk nawet może i dalszym ale rzetelnym kuzynem. Skąd więc to zdziwienie?
PiS już od jakiegoś czasu strasznie się burzy. Burzy się na to, że Komisja Europejska od dłuższego czasu sugerowała, że jest gotowa wypłacać nowemu, polskiemu rządowi zaliczki z KPO. Wczoraj natomiast ogłoszono, że pierwsza taka zaliczka zostanie wypłacona.
Jak to? Krzyczy PiS. A warunki dotyczące praworządności? Kamienie milowe? Dlaczego Komisja Europejska od rządu Tuska tego nie wymagam, tylko wypłaca mu pieniądze na słowo? Odpowiedź jest prosta.
Załóżmy, że zapytamy się zwykłego Polaka, komu z rodziny pożyczył by pieniądze? Czy jeśli o pieniądze – przeciętny Polaku – poprosi cię brat, który kilka razy próbował cię oszukać, na każdej imprezie rodzinnej się awanturuje, bije żonę, umawiał się już z tobą kilka razy i nigdy nie dotrzymał słowa, to czy pożyczysz mu pieniądze? Zwłaszcza kiedy z drugiej strony będziesz miał może i dalszego kuzyna, ale takiego, z którym zrobiłeś już kilka interesów, zawsze był miły, grzeczny i rzetelny?
Czy temu pierwszemu – jeśli w ogóle – nie pożyczysz na solidną umowę notarialną, z zabezpieczeniem, a temu drugiemu na słowo honoru?
Otóż PiS był dla Komisji Europejskiej tym stale awanturującym się, podpitym bratem, a Tusk nawet może i dalszym ale rzetelnym kuzynem. Skąd więc to zdziwienie?
Jan Filip Libicki