Co bym zrobił, gdybym był myślącym posłem PiS?
No więc już dziś, gdybym był spokojnym, rozsądnym, umiarkowanym posłem PiS, który przez 8 lat w skrytości ducha śmiał się z tych wszystkich opowieści o zdradzaniu Polski - a świetnie wiem i nie tylko ja, że tacy tam są – to zacząłbym szukać sobie alternatywy. Rozsądnej, spokojnej i umiarkowanej. Im wcześniej tym lepiej…
Od zakończenia wyborów posłowie PiSu oraz sprzyjające temu obozowi media, robią co mogą, żeby wmówić opinii publicznej, że jest szansa na koalicję partii Jarosława Kaczyńskiego z PSL. No więc po raz kolejny trzeba napisać: takiej szansy nie ma!
Ale jak już się powie że jej nie ma, to narastają dywagacje, kogo to PiS może przekupić? Kogo do siebie przyciągnąć? A ja odwrócił bym to pytanie: kogo, z tych spokojniejszych i rozsądniejszy posłów PiS może przyciągnąć przyszła większość? Takie pytanie wcale nie jest absurdalne, bo co ja bym zrobił, gdybym był myślącym posłem PiS?
Po pierwsze. Zdałbym sobie sprawę, że najprawdopodobniej nowa koalicja przetrwa całą kadencję, a więc do jesieni 2027 roku. Czynniki które to spowodują, są różne, ale najsilniejsza będzie pamięć o złych rządach PiS.
Po drugie. Jarosław Kaczyński będzie miał wtedy 78 lat. A absolutnie bez ironii, jeśli przyjrzeć się relacjom z ostatniej kampanii to już teraz wyraźnie posunął się w latach. Przyznam, że największe wrażenie zrobił na mnie filmik z wizyty Jarosława Kaczyńskiego w lokalu wyborczym. To było typowe zachowanie starszego człowieka, który znajduje się w nieznanym sobie pomieszczeniu. Zdziwienie, strach ostrożność. To dowodzi, że za 4 lata Jarosław Kaczyński po prostu szefem PiSu nie będzie.
Po trzecie. Skoro w 2027 - albo i wcześniej - nie będzie Kaczyńskiego, to nie będzie i PiS, bo tylko on powstrzymuje tę partie przed rozpadem i przed tym, żeby poszczególne jej środowiska nie rzuciły się sobie do gardła. Powtarzam. Jeśli u steru nie będzie Kaczyńskiego PiS się rozpadnie.
No więc już dziś, gdybym był spokojnym, rozsądnym, umiarkowanym posłem PiS, który przez 8 lat w skrytości ducha śmiał się z tych wszystkich opowieści o zdradzaniu Polski - a świetnie wiem i nie tylko ja, że tacy tam są – to zacząłbym szukać sobie alternatywy. Rozsądnej, spokojnej i umiarkowanej.
Im wcześniej tym lepiej…
Jan Filip Libicki