Podobnie jak Rafał Trzaskowski zamierzam nie jeść mięsa! Tyle, że w Wielkim Poście i w Adwencie. A przynajmniej nie jeść go wtedy, gdy sam będę miał wpływ na to, co jem. W inne okresy roku zamierzam mięso jeść. Bo jako katolik poszczę w odpowiednich okresach liturgicznych. Jeśli ktoś nie chce jeść mięsa, z innych pobudek, ma do tego takie samo prawo, jak ten, który mięso jeść chce. To samo dotyczy ubrań i samochodów. Nie wolno nikogo do niczego zmuszać.
I dlatego właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz mówił wielokrotnie, że będzie bronił prawa Polaków do niedzielnego rosołu z kury i schabowego.
Po drugie. Tych wszystkich wielbicieli tak zwanej agendy C40 – w Polsce i zagranicą – ostrzegam. Jeśli będziecie swoje postulaty rozszerzać do rozmiarów absurdalnej, oderwanej od życia ideologii, to po prostu ludzie ją odrzuca. Jeśli chcecie naprawdę dbać o środowisko, to nadajcie tej dbałości jakieś racjonalne ramy, inaczej przegracie.
Jeśli zresztą naprawdę wierzycie, że mają być one wprowadzone w życie w takiej formie, to może i dobrze że przegracie.
Jan Filip Libicki