Żołnierz Czeczko, Ćwiąkalski, Nowak i Mejza, czyli o standardach
| Jan Filip Libicki, fot. Paweł Kubacha | Polityka
Dziś krótko parę słów o dezercji żołnierza Emila Czeczko. Oczywiście. Nie należy uważać, że stał się koniec świata. W końcu nie uciekł oficer, długoletni agent, mający dostęp do tajemnic państwowych. Uciekł na Białoruś szeregowiec. Być może mający problemy z prawem, być może narkoman.
Sprawę trzeba zbadać, ale też nie robić z niej wielkiej afery. Ja przy tej okazji chciałem tylko zwrócić uwagę na standardy. Bo PiS tyle o standardach mówi, porównując je ze standardami swoich poprzedników. Otóż, kiedy w więzieniu powiesił się jeden z zabójców Krzysztofa Olewnika, to Donald Tusk zdymisjonował za to ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, chociaż moim zdaniem, jego odpowiedzialność za to była bardzo daleka. Sławomir Nowak stracił pozycję w polityce za to, że nie wpisał zegarka do oświadczenia majątkowego. Dziś – gdy na Białoruś ucieka dezerter – stanowiska tracą jacyś żołnierze drugiego szeregu. Żaden tam dowódca operacyjny czy minister obrony.
Łukasz Mejza postanawia miesiącami w ogóle nie składać oświadczeń majątkowych. I wspierać rząd. I włos mu z głowy nie spada.
Silne państwo. O Polskę chodzi. Z wysokimi standardami. Bez korupcji.
Jak zawsze oczywiście. Po prostu Prawo i Sprawiedliwość.
Jan Filip Libicki