O cenach benzyny w Europie czyli patologia państwowej gospodarki PiS
Jadąc do mojego okręgu wyborczego, minąłem billboard z takim właśnie napisem. Zamieszczam jego zdjęcie. W związku z tym mam dwie krótkie uwagi - pisze senator Jan Filip Libicki.
Pierwsza jest taka, że jest to oczywista nieprawda. Ceny paliw należy bowiem liczyć według tego ile przeciętny obywatel danego kraju może kupić litrów benzyny za swoją pensję. To jest jedyny prawdziwy miernik wysokości cen paliw, a nie proste ich porównywanie. Takie zestawienie jest po prostu zwykłym oszustwem.
I po drugie. Na tym przykładzie widać całą patologię państwowej gospodarki, którą od 6 lat z niebywałym zacięciem wprowadza PiS.
Otóż na tym zdjęciu, pod spodem, mamy loga państwowych firm, które prawdopodobnie finansują tę kampanię. A więc zamiast zajmować się zwiększaniem zysków, wydają one z własnych budżetów pieniądze, by dla czystych korzyści politycznych ich rządowych mocodawców, finansować kampanie, które mają podreperować notowania rządu i do tego wszystkiego wprowadzają obywateli w błąd. Krótko mówiąc na tym przykładzie widać jak spółki skarbu państwa zamiast zajmować się tym, co do spółki prawa handlowego należy, czyli biznesem, zajmują się czystą polityką i to do tego jeszcze w wariancie wyborczym.
Patologia państwowej gospodarki w wydaniu PiS jest tu widoczna jak na dłoni. Oczywiście dla myślących, a nie dla szaleńców z tak zwanego obozu niepodległościowego.
Jan Filip Libicki