Niebawem Julia Przyłębska i jej sędziowie zmienią zdanie na temat unijnego prawa
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł – w bardzo grubym skrócie – o wyższości zapisów polskiej konstytucji nad prawem unijnym. Czy to początek Polexitu?
Gdyby ta sytuacja miała się dłużej utrzymać, to można by tak powiedzieć. Można by powiedzieć nie, że rząd ma plan na Polexit, tylko że dla doraźnych korzyści politycznych obrzydza ludziom Unię Europejską. Tak samo jak robił premier Cameron w Wielkiej Brytanii. Potem chciał uratować kraj przed Brexitem, ale było już za późno. To właśnie robi rząd PiS.
Tyle, że moim zdaniem przedwczorajsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego będzie bardzo szybko zmienione, a Komisja Europejska zdaje sobie z tego sprawę, bo w swoim oświadczeniu, dała do zrozumienia, że czeka na pisemne uzasadnienie tego orzeczenia.
Dlaczego Komisja Europejska czeka na pisemne uzasadnienie, a ja uważam, że Julia Przyłębska i jej sędziowie bardzo szybko zmienią zdanie w tej sprawie?
Uczy mnie tego postawa PiS wobec uchwał kilku sejmików województw, zwanych uchwałami anty – LGBT. Żeby było jasne, dla tych którzy te uchwały podjęli, działaczy PiS oraz ich elektoratu to jest naprawdę ważna sprawa, a jednak – gdy Komisja Europejska zagroziła, że bez wycofania się z tych uchwał nie będzie pieniędzy z KPO, PiS posłusznie nakazał swoim radnym ich cofnięcie. I te uchwały cofnięto, a ich inicjatorzy musieli połknąć swój własny język. Jeśli więc, dla drobnej groźby, jeśli chodzi o KPO, kierownictwo PiS zdecydowało się łamać w tej sprawie swoich działaczy i swoich wyborców – a konflikt po orzeczeniu TK z Komisją Europejską jest jednak dużo poważniejszy niż w sprawie uchwał anty – LGBT, - to sekwencja zdarzeń moim zdaniem będzie taka: teraz Komisja Europejska dużo bardziej na serio zagrozi, że nie dostaniemy pieniędzy i za tydzień albo miesiąc pani Julia zbierze swoich sędziów i albo wydadzą oni inne orzeczenie, albo napiszą takie uzasadnienie swojej wczorajszej decyzji, że wyjdzie z tego iż przecież zrobili wszystko czego Komisja Europejska sobie życzyła.
Jeśli można było - dla pieniędzy - pójść wbrew swoim działaczom i wyborcom, to tym bardziej można to kazać pani Julii i kilku sędziom – w tym paru dublerom.
Zresztą pani Julia od początku – i to średnio udolnie – ubiera w prawny kostium polityczne oczekiwania Jarosława Kaczyńskiego.
Myślę, że dla niej – jako wytrawnej kucharki prezesa – orzeknięcie za tydzień, żeśmy wszyscy wczorajsze jej orzeczenie po prostu źle zrozumieli, jest mniej więcej problemem tej wagi, co zawrócenie się do kuchni, bo prezes zdecydował, że jednak zamiast lodów, na deser chce kompot.
Natomiast czy to będzie podobnie jak dla pani prezes błahy problem dla innych sędziów – w tym owych osławionych dublerów – tego nie wiem.
Ale że taki będzie finał jest dla mnie dość oczywiste.
Jan Filip Libicki