Dlaczego PiS bierze się za Lex TVN?

Za chwilę startują Fakty TVN. I gdyby PiS wprowadził przepisy - pilotowane przez Marka Suskiego - to pewnie by się nie ukazały, a na pewno nie ukazały się w takiej formie. Czy PiS rzeczywiście chcę wdać się w tę rozróbę? Moim zdaniem raczej – podkreślam raczej – jednak nie. Dlaczego? - pisał przed godziną 19:00 senator Jan Filip Libicki.

Po pierwsze to jest jednak gruba awantura międzynarodowa, a proszę mi pokazać grubą awanturę międzynarodową, z której PS się nie wycofał? Veto Traktatu Lizbońskiego – pod pretekstem mechanizmu z Joaniny traktat został podpisany mimo, że PiS mówiło, że ani guzika…Ustawa o IPN, autorstwa Patryka jakiego? Dużo krzyku, a potem wycofywanie się. Veto Funduszu Odbudowy – nie jest nawet do końca jasne, czy PiS – grożąc, że się na niego nie zgodzi – nie zgodził się na tak zwane „uwspóotowienie” długu, co jest najbardziej daleko posuniętą z dotychczasowych form europejskiej integracji. Należy więc założyć, że PiS bierze się za tę sprawę z czysto praktycznych względów. Jakich? 

Pierwszy wariant jest taki, że przystępuje do jakichś negocjacji z Amerykanami i ustawa przeciw TVN ma być tu jakimś argumentem przetargowym. Do jakich negocjacji i o co? Tego nie wiem. 

Wariant drugi jest taki, że awantura wokół TVNu ma przykryć jakieś inne sprawki PiSu, o których opinia publiczna ma nie wiedzieć, a które ma zakryć kurtyna awantury z TVNem i Amerykanami. Jakie to sprawki? Też nie wiem, ale moim zdaniem - jak dobrze pogrzebiemy - to będziemy wiedzieli o co chodzi. 

Oczywiście. Jest jeszcze aspekt trzeci. Jarosław Kaczyński uwielbia wdawać się w wszystkie awantury naraz i tak samo robi tym razem. Taką mam naturę. Nie rozkładała tego w czasie. A pilotowanie projektu przez Suskiego ma pokazać, że tym razem to naprawdę na poważnie. Że tym razem to już na pewno posłuchali braci Karnowskich, żeby „wyrównać” medialne potencjały. Nie, bracia Karnowscy się rozczarują, a Marek Suski zmieni zdanie. Jasne. Prezes z przyjemnością myśli, że mógłby założyć knebel TVNowi, ale jednak nie takim kosztem. Przy bardzo poważnych starciach PiS zawsze się cofa…

                                                                         Jan Filip Libicki