Co albo komu odpuści PiS ratując Andrzeja Dudę?
 
Najłatwiej zmusić Joannę Lichocka do rezygnacji z mandatu, obiecując jej jakieś lukratywne stanowisko po wyborach, ale ta może się uprzeć. A nawet gdyby – to może nie wystarczyć. 
 
 Dziś krótko. Andrzej Duda jest w tarapatach. Te tarapaty powodują przynajmniej trzy kwestie.
 
 Pierwsza to problem 2 miliardów złotych na telewizję Jacka Kurskiego, zamiast na onkologię. Żeby z tych tarapatów wyjść prezydent musiałby albo ustawę zawetować, albo zmusić Joannę Lichocka do złożenia mandatu.
 
 Druga to problem wymiaru sprawiedliwości. Biorąc pod uwagę oświadczenie sędziów Sądu Apelacyjnego w Krakowie, że nie będą stosować ustawy kagańcowej, oznacza to długi i wyniszczający spór z orzeczeniem TSUE w tle.
 
 Kwestia trzecia to Marian Banaś. Sądząc z trwającej kontroli NIK w Ministerstwie Sprawiedliwości też – podobnie krakowscy sędziowie – nie zamierza się poddać. A to wszystko na 3 miesiące przed wyborami prezydenckimi. Z czegoś obóz PiS będzie musiał zrezygnować, coś odpuścić,  żeby zawęzić sobie obszar sporu, ale z czego? 
 
 Najłatwiej zmusić Joannę Lichocka do rezygnacji z mandatu, obiecując jej jakieś lukratywne stanowisko po wyborach, ale ta może się uprzeć. A nawet gdyby – to może nie wystarczyć. Nad Banasiem też nikt nie panuje, wydaje się więc, że raczej mógłby to być  wymiar sprawiedliwości, ale czy tak się stanie? Zobaczymy. Któryś z tych problemów będzie musiał być wyciszony, bo inaczej Andrzej Duda zostanie prezydentem – emerytem. Ciekawe który? 
 
 I jeszcze jedno na koniec. Szefową kampanii prezydenta została Jolanta Turczynowicz – Kieryłło. Adwokatka między innymi Henryka Stokłosy i Adama Glapińskiego. 
 
 Oczywiście adwokaci mają różnych klientów, ale ta zaskakująca Koincydencja może być jeszcze źródłem niejednego kłopotu dla Andrzeja Dudy. Może nawet całkiem niedługo…
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
