Skip to main content

W Skrzetuszu spłonęły 3 ha zboża. Nikt nie ucierpiał

| Łukasz | Bezpieczeństwo

W niedzielne popołudnie strażacy walczyli z pożarem zboża. Ważną rolę odegrali rolnicy.

Na polach coraz częściej widoczne są kombajny. Akcja żniwna rozpędza się, a pomaga jej piękna pogoda. Niestety wraz ze słońcem i suszą rośnie ryzyko pożarów. Do takiego zdarzenia doszło w niedzielę w miejscowości Skrzetusz.

Ogień pojawił się niespodziewanie. Prawdopodobnie rozpoczął się od iskry z kombajna. Pomimo szybkiej i zdecydowanej akcji ratowniczej spaleniu uległo blisko 3 ha pola ze zbożem. Tutaj należy podkreślić pomoc dla strażaków ze strony rolników, którzy orali pole, aby utrudnić przemieszczanie się ognia. W ograniczeniu rozprzestrzeniania się żywiołu pomogły pasy kukurydzy. Na szczęście dziś nie było silnego wiatru, który potrafi stwarzać ogromne zagrożenie dla ratowników i utrudniać prowadzenie akcji gaśniczej.

Podczas gaszenia pożaru nikt nie ucierpiał. Nie odnotowano również strat w sprzęcie rolniczym.

W akcji gaśniczej brały jednostki OSP Ryczywół, OSP Skrzetusz, OSP Lipa, OSP Ludomy oraz JRG PSP Oborniki. 

Foto: OSP Ryczywół

Foto dron: Joanna Trafas

 

Oborniccy policjanci zatrzymali 3 osoby, które były poszukiwane do odbycia wcześniej zasądzonej kary oraz 1 osobę do ustalenia miejsca pobytu.
Do tragedii doszło w Poznaniu, podczas akcji gaszenia pożaru kamienicy przy ul. Kraszewskiego. Dwóch strażaków zginęło w chwili wybuchu, znajdowali się oni w najniższej kondygnacji budynku.
W Zawadach piorun uderzył w budynek mieszkalny. Obyło się bez dużych strat.
Oborniccy policjanci z wydziału kryminalnego dokonali zatrzymania 29-latniego mężczyzny, podejrzanego o posiadanie znacznej ilości narkotyków.
Zastrzeżenie numeru PESEL staje się w obecnej chwili jednym z najważniejszych zasad bezpieczeństwa swojej tożsamości! Warto go mieć na stałe zastrzeżony, ale trzeba pamiętać o konsekwencjach!
Oborniccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który przywłaszczył sobie 2 auta.
Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które tylko w ubiegłym roku były wzywane do prawie 12 tys. wypadków i pilnych, trudnych przypadków, muszą się ciągle szkolić, żeby być w stanie jak najlepiej pomagać pacjentom m.in. po ciężkich urazach, poparzeniach czy nagłym zatrzymaniu akcji serca.