Na Ławicy mniejszy ruch (film)
Lotnisko Poznań-Ławica notuje rekordowo duże spadki liczby pasażerów. W maju i czerwcu port lotniczy obsłużył 25 proc. osób mniej niż w tych samych miesiącach ubiegłego roku, a w całym półroczu lotnisko straciło 22 proc. podróżnych. W lipcu spadek był nieco mniejszy i wyniósł 16 proc. Rejsy z Poznania tną zarówno linie tradycyjne, jak i niskokosztowe.
– Obserwujemy zdecydowanie negatywny tzw. efekt OLT, jak również wygenerowanego jednorazowo ruchu związanego z Euro2012. Przed rokiem w czerwcu obsłużyliśmy bardzo dużo pasażerów przylatujących do Poznania na mecze. Podsumowując całe półrocze na poznańskim lotnisku, gdybyśmy odjęli pasażerów korzystających z linii OLT, jak również tych, których obsłużyliśmy w związku z Euro2012, to spadek liczby pasażerów wynosiłby 12 proc. – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Hanna Surma, rzeczniczka prasowa portu lotniczego Poznań-Ławica.
Surma przekonuje, że spadki odnotowuje cała branża, bo ubiegły rok był rekordowo dobry. Duży wpływ miała na to działalność linii OLT Express, która od kwietnia do lipca 2012 r. oferowała liczne krajowe połączenia lotnicze w atrakcyjnych cenach.
Ławica, która notuje jedne z największych spadków liczby pasażerów (w pierwszym półroczu więcej pasażerów ubyło jedynie w Łodzi), zmaga się również z malejącą liczbą połączeń. Rejsy z Poznania redukują zarówno linie tradycyjne, jak i niskokosztowe. LOT zmniejszył znacząco liczbę połączeń do Warszawy.
– W październiku roku ubiegłego LOT zawiesił połączenia do Frankfurtu, tak więc mogliśmy oferować tylko jedno dziennie linią Lufthansa. LOT także mocno ograniczył operowanie do Warszawy. Z innych miast jest nawet po siedem rotacji dziennie na Lotnisko Chopina, natomiast w Poznaniu teraz ostatnio mieliśmy tylko trzy – podkreśla Surma.
Do tego przewoźnicy niskokosztowi zawiesili część połączeń na zimę. Surma podkreśla, że choć na innych lotniskach to norma, w Poznaniu taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy. Dwa z tych połączeń nie zostały przywrócone wiosną. W kwietniu linia Wizz Air zadecydowała o zlikwidowaniu dwóch kolejnych tras. Łącznie w porównaniu z ubiegłym rokiem z Poznania nie ma już rejsów do Barcelony, Rzymu, Dortmundu i Cork (obsługiwanych przez Wizz Aira) oraz Madrytu i Bolonii (Ryanair). Z końcem października ubiegłego roku z Ławicy wycofał się też Norwegian, który oferował loty do Oslo.
Ławica zyskała za to kilka nowych tras, które częściowo zmniejszają straty. To m.in. połączenia do Bergen w Norwegii oraz East Midlands Airport w Anglii. Przywrócona została też większość zawieszonych na zimę tras sezonowych, a Eurolot połączył Poznań z dwoma miastami w Chorwacji.
– Polityka tanich przewoźników jest niestety czasem nieprzewidywalna dla regionalnych portów lotniczych. Prowadzą oni ostrą grę konkurencyjną idącą w kierunku kanibalizacji połączeń, czyli kilku przewoźników z danego lotniska regionalnego oferuje przeloty w to samo miejsce i siłą rzeczy ktoś z gry odpada – zaznacza Surma.
Rzeczniczka poznańskiego lotniska przekonuje, że miesiące letnie to okres największego natężenia ruchu. To nie tylko zasługa większej liczby połączeń czarterowych, zorganizowanych przez biura podróży dla turystów korzystających z imprez pakietowych, ale także połączeń sezonowych przewoźników niskokosztowych. W lipcu spadek liczby pasażerów był nadal duży, ale mniejszy niż w poprzednich miesiącach i wyniósł 16 proc.
Władze lotniska w Poznaniu chcą walczyć z malejącą liczbą pasażerów m.in. poprzez wprowadzenie nowego cennika opłat lotniskowych, jak również poprzez intensywne rozmowy na temat kontynuacji obsługi niektórych tras oraz wprowadzenia nowych. Pierwsze efekty już są – od jesieni Lufthansa uruchomi dodatkowy rejs do Frankfurtu, a skandynawski SAS utrzyma trzy połączenia dziennie do Kopenhagi.