Gdzie jest żeńska drużyna Sparty!!??
Zarząd SKF KPR SPARTA OBORNIKI wydał oficjalne oświadczenie tłumacząc swoją decyzje o nie zgłoszeniu żeńskiej drużyny do I ligi.
Ostatni mecz minionego sezonu w hali OCS dostarczył wielu emocji. 13 maja podopieczne Michała Pietrzaka pokonały Jutrzenkę Płock i tym sposobem zapewniły sobie 8 miejsce. Na trybunach była spora grupa kibiców, która dopingowała gospodynie. Był też jeszcze jeden ważny akcent. Z klubem żegnała się Agata Wasiak. Przed Zarządem stanęło wyzwanie: znaleźć następczynię dla Agi, a najlepiej dwie.
Kto chce grać w nowym sezonie?
Po ostatnim spotkaniu trener poprosił zawodniczki o deklarację co do swoich planów. Wszystkie wyraziły chęć pozostania w Sparcie. Stworzona w zespole "chemia" zapowiadała ciekawy sezon. A jak życie?
Pod górkę Zarządowi.
Zarząd stanął przed sporym wyzwaniem. Utrata klasowej zawodniczki wymagała znalezienia utalentowanej następczyni. I to szybko. Zakładano nawet pozyskanie 2 piłkarek. W międzyczasie narastały problemy. Klub miał mieć jesienią mniej pieniędzy, dodatkowo doszło do reorganizacji ligi. W ramach niej dokooptowano 2 inne zespoły z Wielkopolski. Oborniki nie były w tej części kraju już jedynym przedstawicielem w prestiżowej klasie rozgrywkowej. Zawodniczki mogły wybierać więc także z ofert z Poznania i Gniezna. Stawki urosły.
Za tyle i koniec.
Jak po każdym sezonie zawodnicy i sztab walczyli o swoje. Na przeciwko stał z okrojonym budżetem Zarząd. Negocjacji wiele nie było, jak i samych rozmów, bo Prezes nie miał z czego dołożyć. Nie dziwi więc, że atmosfera była gęsta. Jedna strona robiła co mogła a druga była zszokowana w zasadzie jedyną ofertą. Dla dojeżdżających zawodniczek było to nie do zaakceptowania. Klub stracił rozgrywającą i kołową. To jednak nie wszystko.
Nie przemyślana decyzja?
Pomijając sprawę kiedy i jak prowadzono rozmowy to można jednej ze stron zarzucić pochopność. Zarządu nie kosztowało nic zgłoszenie drużyny do ligi. Wadium potwierdzające chęć gry wpłaca się w późniejszym terminie. Wszyscy mogli zyskać na czasie. Nie przesyłając zgłoszenia do Związku, Zarząd popełnił duży błąd i mocno ograniczył pole swojego działania. Zawodniczkom, jak i trenerom pomimo fatalnej atmosfery na linii z Zarządem bardzo zależało na porozumieniu. Doszło nawet do bardzo ważnych deklaracji, które pomogłyby zostać Matysek i Sowie. Komunikat ze Związku Piłki Ręcznej był jednak szokiem: nie ma Sparty.
Nie jest tak źle?
Ostatni komunikat rozsierdził jeszcze bardziej drużynę. Doszło chyba jednak do przełomu. Gorzej być nie może. Wczoraj odbyły się bardzo szczere rozmowy między stronami. Wyjaśniono i wyrzucono sobie bardzo wiele. Do tego przedstawiono sobie jasne oczekiwania i cele. Przed Zarządem jednak zadanie zgłoszenia do rozgrywek zespołu, dla którego teoretycznie nie ma miejsca. Przynajmniej w chwili obecnej. Pojawił się też inny ważny argument, choć nieoficjalny. Sowa i Matysek pomimo zachęt ze strony konkurencji chcą grać dla Obornik. Na wadze w tej chwili jest też przyszłość młodych adeptek szczypiorniaka. Jeśli się nie uda żeńska piłka ręczna może zniknąć na lata w Obornikach.
Ostatnie rozmowy uświadomiły Zarządowi determinację drużyny Michała Pietrzaka. Sam organ zarządzający dostał też kilka dodatkowych rzeczy do przemyślenia. Dajmy stronom kilka dni na poukładanie spraw. Emocje na pewno nie pomogą.
