Włóczykije mimo mrozu znaleźli wiosnę.
Co roku w pierwszą weekend po 20 marca Włóczykije odwiedzają Śnieżycowy Jar. Bez względu na pogodę i na to czy śnieżyce kwitną czy nie. Zatrzymać ich może tylko zakaz wstępu spowodowany działaniami wojskowymi na Poligonie w Biedrusku.
Poranek przywitał wszystkich przepiękną pogodą i dopiero spotkanie ze świeżym powietrzem uświadomił wiele osób, że jest około –20 stopni mrozu. Śnieg dał się we znaki tak naprawdę tylko w trakcie dojazdu do parkingu, gdzie samochody nie mogły pokonać śnieżnych zatorów. Potem było już tylko lepiej.
Zimowy marsz jest bardzo zbliżony do biegów narciarskich, od których wywodzi się Nordic Walking. Nie wszystkie osoby wykonują charakterystyczny dla NW i biegów narciarskich ruch ręki do tyłu, jednak wszyscy z ogromną chęcią starają się chodzić z kijami nawet w tak ekstremalnych warunkach.
Przebyte kilkanaście kilometrów daje ogromną satysfakcję, którą spotęgowało to, że mimo tak znanego miejsca w Śnieżycowym Jarze nie było żywej duszy po za Włóczykijami.
Oczywiście nie udało się odszukać śnieżyc, nikt na to nie liczył, jednak głośne okrzyki – ZIMO UCIEKAJ, WITAJ WIOSNO – i utopienie wyjątkowo brzydkiej Marzanny stanowczo poprawiło wszystkim humory. W tym towarzystwie już można było poczuć wiosnę.