Formoza OBORNIKI już za nami. Impreza długo oczekiwana przez wielu miłośników biegów z przeszkodami.
Jeszcze parę dni temu słyszałem podzielone zdania w tym temacie. Z jednej strony sceptyczne z drugiej pozytywne. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że FORMOZA OBORNIKI 2017 to kolejna udana impreza na terenie naszego miasta.
Co prawda zdania ludzi są podzielone, i wyszło trochę niedociągnięć - jednak to nie zmienia faktu, że ogólne wrażenia były pozytywne.
Na trasę biegu wyruszyło przeszło 1000 ludzi w czterech kategoriach na dwóch dystansach 5km, 10km, 10km PRO, 10km ULTRA. Oraz dzieci na dystansie 1km.
Trasa biegu z przeszkodami na 10km rozpoczynała się na torze motocrossowym. Śmiałkowie już na starcie otrzymali obfitą ilość wody, po czym po przebyciu nasypanej góry żwiru lądowali w dole.
Dalej trzeba było pokonać przeszkody takie jak:
- opony
- kontenery z ziemią lub wodą
- czołganie się pod drutem kolczastym
- przejście pod ciężarówkami wojskowymi oraz sprzętem ciężkim takim jak koparka
- przejście przez samochody osobowe
- małpie gaje z oponami, poprzeczkami i innymi
- bagno
- pokonanie rzeki za pomocą kajaków
- tunele podziemne
- zjazd starą rurą z pływalni obornickiej.
I wiele innych przeszkód, które nie sposób wymienić jednym ciągiem. Ludzie na trasie pomagali sobie stosując się do hasła przewodniego "NIGDY NIE ZOSTAWIAMY SWOICH".
Zaskakująca i godna podziwu postawa trójki mężczyzn udowadnia, że to hasło nabrało realnego znaczenia. Na "małpim gaju" w okolicy punktu z wodą pewna kobietka niefortunnie upadła i doznała kontuzji nogi. Okazało się, że chłopaki nieśli ją resztę trasy na plecach zmieniając się po drodze, tak by mogli razem skończyć bieg.
Rzecz jasna wrażeń i różnych ciekawych sytuacji było więcej. Ale żeby tak na prawdę dowiedzieć się co czują ludzie biorący udział w takich imprezach, wypadało by być na ich miejscu. Mimo zmęczenia, przelanej krwi kapiącej z ran, mocnego zabłocenia ubrań i często wręcz płaczu w głosie, ludzie byli zadowoleni stając na mecie.
Z moich obserwacji mogę dodać, że trasa w tym roku była przyzwoicie oznaczona. Brakowało trochę mocniejszych lin przy płytach które były na jednej z przeszkód. Nie wszyscy ludzie rozstawieni na trasie, wiedzieli co mają tak właściwie robić. Z opinii uczestników można się dowiedzieć o słabym pakiecie startowym nie adekwatnym do ceny oraz, że woda w prysznicach ledwo leciała. Często czyta się komentarze, że koszulka mogła by być w moro, a grill z kiełbasą nie wyrabiał i była za mała. Podsumowując mimo paru niedociągnięć, ludzie deklarują, że chętnie przyjadą za rok a ogólna ocena jest na 5.
Gratulacje dla zwycięzców, i wszystkim biorącym udział za ukończenie trasy.