Debata: WIBOR to najważniejszy wskaźnik referencyjny polskiej gospodarki
Podważenie WIBOR-u na masową skalę doprowadziłoby do załamania polskiego systemu bankowego, który jest pierwszym źródłem finansowania dla osób fizycznych i przedsiębiorców w Polsce - wskazał Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, podczas debaty „WIBOR - najważniejszy wskaźnik referencyjny polskiej gospodarki”.
Jego zdaniem kancelarie prawne, które zachęcają klientów do zaskarżania kredytów opartych na WIBOR, szerzą dezinformację, przekazując nieprawdziwe informacje o tym wskaźniku.
Debata, która odbyła się w Centrum Prasowym PAP, dotyczyła WIBOR-u - wskaźnika wysokości oprocentowania pożyczek na krajowym rynku międzybankowym, od którego zależy m.in. oprocentowanie kredytów gotówkowych i hipotecznych. Część klientów, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne oparte na WIBOR, próbują dziś - wzorem „frankowiczów” - na drodze sądowej podważyć umowy kredytowe z bankami. Podnoszą różne argumenty, np. że WIBOR to wskaźnik nietransparentny, nie dostarcza wystarczającej informacji, naraża na nieograniczony wzrost oprocentowania. Uczestnicy dyskusji - eksperci rynku bankowego i przedstawiciele rządu - zgodzili się, że te roszczenia są nieprawdziwe.
„Nie możemy się zgodzić, że WIBOR jest nietransparentny czy niewystarczająco informuje klientów, bo dokładnie wszystkie informacje, które przewiduje rozporządzenie BMR - mające chronić konsumenta - są im dostarczane” - podkreślił Zbigniew Minda, prezes GPW Benchmark, spółki opracowującej wskaźnik WIBOR.
Według niego nieuzasadniony jest również częsty zarzut klientów i reprezentujących ich kancelarii adwokackich, że konsument „nie jest w stanie przewidzieć, co się wydarzy w przyszłości”.
„Metoda WIBOR nie służy do przewidywania. Nikt tego nie jest w stanie przewidzieć, co się wydarzy jutro, za tydzień, za miesiąc. Dostępna jest za to obszerna publicystyka, artykuły prasowe, na podstawie których klient musi rozumieć, co się dzieje w otoczeniu makroekonomicznym. Jest tylko jedna informacja: WIBOR jest zmienny” - dodał prezes GPW Benchmark.
Janusz Miszczak, Risk Consulting, partner EY Polska, zaznaczył, że zmienna stopa procentowa to dominująca forma oprocentowania kredytów w Polsce - dlatego sektor bankowy posiada wiele instrumentów opartych na WIBOR. Jego zdaniem przez wiele lat wskaźnik ten upowszechnił się na rynku i uzyskał powszechną akceptację uczestników rynku finansowego, a nawet był jednym z elementów jego rozwoju i stabilności.
„I dziś pojawiają się głosy, głównie ze strony firm prawniczych, które poszukują we wskaźniku WIBOR korzyści, związanych z domniemaną szkodą konsumenta. Chodzi głównie o kredyt hipoteczny oparty na zmiennej stopie procentowej. Mówimy o bardzo poważnym ryzyku podważenia zaufania do tego wskaźnika i przez to do samego sektora finansowego” - tłumaczył Janusz Miszczak.
Dodał, że dziś pozwy kancelarii podważających WIBOR są w sądach oddalane prawomocnymi wyrokami. Jednak - w jego opinii - biorąc pod uwagę skalę instrumentów finansowych opartych na WIBOR w polskim systemie gospodarczym, obok tej sprawy nie można przejść obojętnie i należy pokazać „prawdziwą twarz” WIBOR-u.
Według statystyk Związku Banków Polskich (ZBP) od ponad dwóch lat wpłynęło do polskich sądów około 1200 spraw, w których podnoszone są zarzuty dotyczące WIBOR-u.
„Biorąc pod uwagę, że wszystkie te sprawy dotyczą kredytów hipotecznych, których mamy w tej chwili czynnie 2,4 mln, to jest to kropla w morzu. Widać, że klienci nie dają się nabierać na ofertę kancelarii prawnych, które obiecują gruszki na wierzbie, czyli unieważnienie umowy kredytu hipotecznego w oparciu o zarzuty dotyczące WIBOR-u” - powiedział Tadeusz Białek, prezes ZBP.
Dane wewnętrzne tej organizacji pokazują, że na 33 prawomocne wyroki sądu (sprawy trwają średnio kilka lat) wszystkie są korzystne dla banków - pozwy klientów zostały oddalone.
Sądy wskazywały, że funkcjonowanie WIBOR-u w umowach o kredyty hipoteczne było prawidłowe, nie ma bowiem podstaw do kwestionowania wskaźnika, a banki prawidłowo realizowały obowiązki informacyjne ustawowo nałożone na banki.
„Zgodnie z unijną dyrektywą na banki był i jest nałożony obowiązek korzystania z dostępnego wskaźnika przy naliczaniu oprocentowania zmiennego kredytu hipotecznego. Jedynym sposobem jego obliczania zgodnie z ustawą o kredycie hipotecznym wdrażającą dyrektywę jest formuła: wskaźnik referencyjny plus marża banku” - wyjaśnił Tadeusz Białek.
Dodał, że nie ma dziś innego wskaźnika referencyjnego, który może być stosowany w umowach kredytu hipotecznego, dlatego sądy - wydając korzystne dla banków orzeczenia - realizowały po prostu przepisy prawa.
„Sądy zwracają uwagę na to, że zarzuty dotyczące rzekomego manipulowania wskaźnikiem referencyjnym nigdy nie zostały potwierdzone. Nigdy nie udowodniono ani nawet nie uprawdopodobniono takiej manipulacji. Sądy potwierdzają, że WIBOR nie jest ustalany >>przy stoliku z kawą<< przez bankierów, tylko ściśle zgodnie z procedurą przepisów prawa” - tłumaczył Tadeusz Białek.
Wskazał, że drugim najczęściej powtarzającym się zarzutem klientów banków jest to, że nie byli właściwie informowani o ryzyku zmiany stopy procentowej - w efekcie mogli nie zdawać sobie sprawy, że w przypadku dużych podwyżek stóp procentowych, oprocentowanie ich kredytu znacząco wzrośnie (WIBOR jest ściśle skorelowany ze stopami procentowymi NBP).
„Tu sądy też dość jednoznacznie się rozprawiły z tym argumentem, ponieważ wskazywały, że banki nie tylko realizowały obowiązki informacyjne zgodnie z prawem, ale nawet więcej - zgodnie z rekomendacją >>S<< Komisji Nadzoru Finansowego, która rozszerzała obowiązki informacyjne. Banki były zobowiązane do przedstawiania prognoz, jak może zmienić się wysokość raty kredytowej w przypadku zmiany stopy procentowej” - tłumaczył Tadeusz Białek.
Wiceminister finansów Jurand Drop podkreślił, że jest zaniepokojony dezinformacją na temat WIBOR-u, która pojawiła się w ostatnich miesiącach.
„Ma to wpływ na nastrój i oczekiwania na rynku finansowym. Widzimy nieuzasadnione formułowanie i powielanie twierdzeń o rzekomych nieprawidłowościach przy opracowywaniu WIBOR-u. Pojawiające się informacje są szkodliwe, ale nie widzimy, żeby to było zagrożeniem dla stabilności systemu bankowego” - powiedział wiceminister finansów.
Porównał dezinformację wokół WIBOR-u do fake newsów w internecie. Jego zdaniem zarówno przy tworzeniu kłamstw internetowych, jak i przy rozpowszechnianiu dezinformacji na temat WIBOR-u - „ktoś ma w tym interes”
Wiceminister dodał, że WIBOR posiada zdolność do tego, do czego wskaźnik referencyjny jest powołany: oceny sytuacji na rynku finansowym, realiów gospodarczych, ryzyka rynkowego.
„WIBOR spełnia swoje zadanie od wielu lat” - podsumował Jurand Drop.
Źródło informacji: PAP MediaRoom