Strażacy zdradzali tajemnice komendy (foto)
W niedzielę 7. grudnia w obornickiej komendzie straży pożarnej odbyłą się akcja "Otwarte Strażnice". Można było zobaczyć i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
Weekendowa akcja najprawdopodobniej nie była ostatnią. Być może podobne działania na stałe wpiszą się w kalendarz wydarzeń miasta Oborniki.
Przybywając na strażnicę zwiedzanie i zdobywania wiedzy rozpoczęliśmy od dyżurki. Młodszy ogniomistrz Michał Pilarski opowiedział o swojej pracy i kolejnych etapach postępowania w przypadku zgłoszenia zdarzenia. Dalsze spotkanie z tajemnicami straży prowadzili młodszy ogniomistrz Daniel Stefański i starszy strażak Michał Andrzejewski. Oprowadzili oni zwiedzających po 2 garażach. Tam znajdują się samochody ratownicze, jak i służbowe. W przypadku alarmu strażacy zjeżdżają po rurze do mniejszego z garaży. W zależności od instrukcji do akcji wybierają stosowne auto. Na służbie znajdują się 2 załogi: 4-osobowa i 3-osobowa. W przypadku wezwania na ratunek najpierw rusza ta pierwsza. Jeśli zagrożenie jest większe i wymaga wyjazdu specjalistycznym pojazdem to dołącza druga załoga.
A cóż można znaleźć na samochodach strażackich? Liczba narzędzi, urządzeń przyprawiała o zawrót głowy. Specjalistyczne ubrania, w tym chemiczne ubrania gazoszczelne, kombinezony do ratownictwa wodnego, butle z gazem, czujniki i mierniki (w tym Geigera, ciepła) przykuwały uwagę najwybredniejszych. Wrażenie robiła piła z diamentowymi ząbkami, która pozwala strażakom rozcinać choćby poszycia dachów.
Warto było też zasiąść za kierownicą wozu strażackiego, czy założyć hełm, aby choć przez chwilę poczuć się jak prawdziwy strażak.