Rzeka Wełna przyciąga wielu amatorów kajakarstwa, niestety wielu z nich jest po prostu zwykłymi śmieciarzami i ludźmi pozbawionymi elementarnej kultury.
Wiele osób spływ kajakowy traktuje po prostu jako doskonałą okazję do „napicia się”, bardzo przykry jest widok gdy do Jaracza dopływa kolejna partia kajaków i „turyści” po prostu nie są już praktycznie w stanie wysiąść z kajaka.
Oaza ciszy i piękna zamienia się w gwarną arterię gdzie co kilka metrów widać pozostałości po pijaństwie na kajaku. Czarę goryczy przechyla wielkie śmietnisko zlokalizowane 5 kilometrów przed Jaraczem. W tym miejscu mamy na rzece jedyną w tej chwili przeszkodę na odcinku Rogoźno – Jaracz, wymagającą przeniesienia kajaka. Na przeszkodzie tej zatrzymują się wszystkie śmieci. Być może część z troski o nie zaśmiecanie rzeki zaczęła wyrzucać je na brzeg, być może inni widząc kupę śmieci, dokładają do niej.
Zbliża się koniec sezonu, mamy nadzieję, że firmy zajmujące się organizacją spływów po Wełnie oczyszczą ją z bezmyślnie wyrzuconych opakowań. A zdawałoby się, że zabranie ze sobą swoich śmieci jest takie proste.
Za taki stan rzeczy w pierwszej kolejności odpowiedzialni są wszyscy „turyści” pływający Wełną, jednak nie bez winy pozostają również organizatorzy czy firmy wynajmujące kajaki, które powinny stanowczo informować swoich klientów o tym co mają zrobić z śmieciami.
Dobrze w tym miejscu przypomnieć lansowane przez stowarzyszenie NW-Włóczykije hasło: „Dorośli i dzieci zabierają swoje śmieci”.