„Od kilkunastu dni nasze bociany lecą z zimowisk” - mówi PAP dr Ireneusz Kaługa, przyrodnik i prezes Grupy EkoLogicznej z Siedlec. Szlaki ich wędrówek przyrodnicy śledzą dzięki nadajnikom GPS. I choć wiele wiadomo o zwyczajach bocianów w Polsce, to ich zachowanie w Afryce nadal zaskakuje.
Pierwszy tegoroczny bocian na teren powiatu siedleckiego (miejscowość Brzozów, gm. Suchożebry) przybył w środę 8 marca. Ptak wylądował na łące, w pobliżu gniazda, i od razu rozpoczął poszukiwanie pokarmu. Dr Kaługa w rozmowie PAP zauważa, że przez ostatnie trzy sezony pierwsze bociany z powiatu siedleckiego wracały z zimowisk nieco wcześniej, bo 6 marca.
„W tym roku warunki pogodowe były fatalne. Pierwszy bocian miał więc dwa dni +spóźnienia+” - podsumował.
Według przyrodnika pierwsze sygnały na temat obserwacji bocianów w Polsce - na terenach Mazurskiego Parku Krajobrazowego - pojawiały się już 2-3 tygodnie temu. Chodziło tam jednak najprawdopodobniej o ptaka z ośrodka rehabilitacji. Zimujący bocian pojawiał się też na jednym gnieździe na terenie powiatu łukowskiego. Sporo „bocianich” alertów - dodaje przyrodnik - bierze się też z pomyłek, kiedy ludzie z daleka widzą na łąkach żurawie.
Szef Grupy EkoLogicznej podkreśla jednocześnie, że bociany od kilkunastu dni są już w drodze, a prognozy dotyczące warunków z Bułgarii czy Rumunii są dla nich raczej sprzyjające.
Pełna treść artykułu:
Źródło informacji: Nauka w Polsce