W Polsce przybywa singli. Według danych GUS w pojedynkę żyje już co piąty Polak. Zdaniem ekspertów jest to w równym stopniu efekt mody i obawy przed bliskością. Młodym ludziom bardzo łatwo jest obecnie nawiązywać relacje, znacznie trudniej przychodzi im jednak ich utrzymanie.
Z danych GUS wynika, że 7 mln Polaków żyje samotnie. Są to przede wszystkim osoby powyżej 25. roku życia, mieszkające w dużych miastach, posiadające własne firmy lub pracujące w wielkich korporacjach. Blisko połowa z nich to single z wyboru, a więc osoby, które postanowiły nie wchodzić w związki ze względu na karierę zawodową, traumatyczne doświadczenia z małżeństwa rodziców lub własne nieudane relacje z przeszłości. Zdaniem ekspertów tak duża liczba singli w Polsce wynika przede wszystkim z mody kształtowanej przez rynek. Osoby żyjące w pojedynkę mają bowiem znacznie lepszą siłę nabywczą niż posiadające rodzinę. Na liczbę singli wpłynęły też zmiany społeczno-kulturowe.
– Jest większe przyzwolenie na bycie samemu, mieszkanie samemu, ewentualnie spotykanie się kimś, ale nietworzenie stałego związku. Inną przyczyną są trudności osobowościowe: może to być lęk przed bliskością, brak zaufania, lęk przed zranieniem w związku. Dlatego wolimy się dystansować, ponieważ bycie za blisko oznacza odsłonięcie się, czyli narażenie na ewentualne zranienie. Jest też trudność związana z podjęciem odpowiedzialności za siebie w związku, za swoje zachowanie, a po części także za drugą osobę – mówi dr n. med. Katarzyna Niewińska, psycholog i psychoterapeuta w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.
Zdaniem ekspertów współcześnie młodzi ludzi mają dużą łatwość w nawiązywaniu relacji, ale nie potrafią lub nie chcą dbać o związek. W Polsce wzrasta liczba rozwodów, a nieformalne związki bardzo łatwo zerwać, aby zawrzeć kolejne. Młodzi ludzie nie chcą iść na kompromisy, których wymaga budowanie związku o stabilnej podstawie, mają też duże problemy z komunikacją.
Zdecydowana większość polskich singli uważa swoją sytuację za stan przejściowy, tylko 4 proc. preferuje stałe życie w pojedynkę. Sygnałem, że samotne życie przestaje komuś wystarczać jest pogorszenie nastroju, pragnienie wejścia w stałą relację, a jednocześnie poczucie niemożności zawarcia związku. W takich sytuacjach pomóc może terapia u psychologa lub psychoterapeuty.
– Podczas takiej terapii omawiane są różne trudności danej osoby. Pacjenci mówią o swoich obawach przed zaangażowaniem, podjęciem odpowiedzialności, ale też przed tym, że nie wytrzymają długo w związku, bo się znudzą. Nudny związek znaczy, że związek jest pusty, bez więzi, bo więź to jest coś, co daje duży napęd, chęć do życia, co sprawia, że związek jest pełny i że czujemy się dobrze. Jeżeli tego nie ma, to znaczy, że dzieje się coś niepokojącego w relacji – mówi dr n. med. Katarzyna Niewińska.
Psychologowie przekonują, że każdy człowiek potrzebuje bliskości innej osoby, ale bycie singlem nie jest czymś złym. Może to być czas poświęcony zrozumieniu własnych uczuć i potrzeb, co pozwoli w przyszłości zbudować silny związek. To także dobry moment na sprawdzenie swojej niezależności, samowystarczalności i sposobów radzenia sobie z codziennymi problemami. Zdaniem psychologów najważniejsze dla osób żyjących w pojedynkę jest pozytywne nastawienie do samotności i niepostrzeganie jej jako stanu powodującego cierpienie. Dzięki pozytywnym emocjom singiel uniknie niesatysfakcjonujących i krótkotrwałych relacji zawieranych wyłącznie w celu uniknięcia samotności.
– W ramach psychoterapii uczę pacjentów, jak znosić samotność, jak sobie z nią radzić, bo związek nie może być antidotum na uczucie samotności – mówi dr n. med. Katarzyna Niewińska.
Okres życia w pojedynkę można także wykorzystać na rozwijanie swoich pasji i dokształcanie się. Samotne wieczory można wykorzystać na zajęcia na kursach zawodowych lub hobbystycznych. To także dobry czas na poświęcenie się karierze zawodowej. Psychologowie radzą singlom, aby potrzeby miłości i obdarzania czułością wykorzystali do pomocy osobom potrzebującym. Namawiają także do aktywności towarzyskiej i nierezygnowania z randek.
foto: http://www.freeimages.com/