Pożar w Wychowańcu - liczne pytania
W sobotę 5 maja w Wychowańcu spaleniu uległ budynek z całym inwentarzem. Trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia.
Zgłoszenie o pożarze do KP PSP w Obornikach wpłynęło o godz. 05:25. Po dojeździe na miejsce pierwszych zastępów straży okazało się, że chlewnia jest już praktycznie w całości objęta ogniem. Przed ratownikami pozostała walka o obronę sąsiadujących budynków. To się udało.
W niedzielę 6 maja dokonano oględzin terenu, w którym doszło do tragedii. Na razie nie są znane ustalenia komisji, ale wśród strażaków pojawia się wiele pytań. Przede wszystkim w trakcie akcji pojawił się problem z zaopatrzeniem w wodę. Strażacy czerpali wodę w zasadzie z jednej sieci, przez co w wodociągu było niskie ciśnienie. Tymczasem w sąsiednich miejscowościach było zasilanie z Szamotuł: Baborowo, Baborówko oraz Ludwikowo. Część wozów pobierała wodę właśnie w tej ostatniej miejscowości.
Osobnym tematem jest brak zbiornika z wodą. W gospodarstwie znajdowało się kilka budynków, wiele zwierząt. Sieć hydrantowa była przy takim zdarzeniu zbyt słaba. Zbiornik z wodą byłby więc wskazany. Strażacy zwracają też uwagę na bardzo bliskie położenie od chlewni silosów.
Przed specjalistami trudne zadanie. Pożar w Wychowańcu na pewno też posłuży do tego, aby poprawić procedury. Na pewno będzie to poligon wielu nowych doświadczeń, które pozwolą na wyciągnięcie wielu istotnych wniosków na przyszłość. Na chwilę obecną można kilka faktów wywnioskować choćby po pierwszych zdjęciach. Chodzi m.in. o miejsce, gdzie rozpoczął się pożar oraz kierunek jego rozwoju.
Na chwilę obecną jest wiele pytań. Wiele rzeczy, w tym zezwolenia, jest do sprawdzenia. Nie warto wydawać wyroków. Na wszystkie pytanie otrzymamy odpowiedź.