Mł. insp. Andrzej Borowiak: O skali tego wyłudzenia, dopiero będziemy wiedzieć, jak się po prostu kolejka tych ludzi zgłaszających zakończy

Liczba poszkodowanych osób w obornickiej aferze finansowej jest ogromna. Wiele z nich ciągle dowiaduje się, że padły ofiarą oszustwa.
Pierwsze zgłoszenie podejrzenia oszustwa wpłynęło do Komendy Powiatowej Policji w Obornikach w ubiegłą niedzielę, tj. 1 czerwca. Kolejne napływały od poniedziałku. Dziś wiadomo, że kwota wyłudzenia wynosi kilka milionów. Nikt nie jest jednak w stanie określić, jak duża będzie to ostatecznie kwota.
O skali tego wyłudzenia, dopiero będziemy wiedzieć, jak się po prostu kolejka tych ludzi zgłaszających zakończy - mówił w czwartek mł. insp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Kolejne osoby dzwonią i mówią, że też czują się oszukane. Także nie wiemy jeszcze, ile ostatecznie tych osób finalnie wszystkich będzie.
Oszustwa dokonywane były w 3 placówkach w Obornikach na ulicach: Marszałka Józefa Piłsudskiego, Szarych Szeregów oraz generała Władysława Andersa. W celu uwiarygodnienia swojej działalności organizowane były loterie. Do wygrania miały być drogocenne prezenty.
Sposób działania był taki, że oferowała tym różnym osobom różnego rodzaju lokaty, oszczędności na wysoki procent bym tak to nazwał - wyjaśniał nam rzecznik prasowy KWP. Zachętą do tych do tych takich działań były różnego rodzaju prezenty, loterie, w których ludzie mieli wygrywać: wycieczki zagraniczne, sztabkę złota, samochód.
Swoje pieniądze straciły prawdopodobnie także osoby, które dokonywały w tych placówkach opłat za energię, gaz, wodę, czynsze. Potwierdził to oficer Borowiak:
Mamy takie zgłoszenie, że niektórzy ludzie popłacali tam właśnie takie opłaty czynszowe czy za telefon albo za prąd. I po jakimś czasie zaczęli dostawać monity, że mają dług. Okazało się, że także i również takie wpłaty gdzieś tam znikały.
Problemy z płatnościami zauważono m.in. w PWiK i PGKiM. Prezes Krzysztof Nowacki zapewnił nas, że poprzez wprowadzone comiesięczne rozliczania szybko udaje się znajdować niedopłaty. Problem jest więc niewielki. W drugiej spółce może być inaczej. Tak samo w przypadku Obornickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Warto więc sprawdzić, czy nie występują w tych instytucjach zaległości w płatnościach.