Twitter wchodzi na giełdę
Koniec roku to optymalny moment na debiut serwisu mikroblogowego Twitter na giełdzie – oceniają analitycy. Inwestorzy indywidualni mogą być jednak ostrożni, nauczeni dużą przeceną akcji Facebooka po debiucie. Cena początkowa akcji Twittera wyniesie prawdopodobnie ok. 20 dolarów.
– Z punktu widzenia sprzedającego moment jest optymalny – ocenia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Paweł Szczepanik ze Szkoleń z Inwestycji Giełdowych. – Po pierwsze, indeksy amerykańskie notowane są na swoich historycznych maksimach, więc atmosfera jest bardzo dobra. Po drugie, jeżeli ten debiut będzie miał miejsce w grudniu, to statystycznie jest to najlepszy okres dla Wall Street przed zamknięciem dobrego roku. Te akcje z reguły od jesieni do końca roku bardzo mocno rosną – zauważa.
Szefowie Twittera 12 września poprzez krótką wiadomość (tweeta) w swoim serwisie poinformowali o zamiarze wejścia na giełdę. Prawdopodobnie debiut nastąpi pod koniec tego roku lub na początku 2014 r. Twitter nie poinformował jeszcze, czy wybierze giełdę New York Stock Exchange, czy konkurencyjną NASDAQ, grupująca spółki technologiczne. Spółka wybrała tryb oferty publicznej, w którym szczegóły debiutu mogą pozostać tajne stosunkowo długo i zostaną ujawnione w październiku lub listopadzie.
Zdaniem Pawła Szczepanika, cena początkowej oferty publicznej (IPO) akcji Twittera może wynieść ok. 20 dolarów za sztukę. Głównym zainteresowanym są fundusze hedgingowe, które według nieoficjalnych informacji skupują akcje od pracowników za 18-22 dolarów, choć nie brakuje i takich, które płacą 26-28 dolarów za udział. Tak wysoka cena wiąże się jednak z ryzykiem, że po debiucie giełdowym inwestor nic nie zyska bądź zyska niewiele.
Twitter może też skorzystać na wzroście cen akcji Facebooka, portalu społecznościowego, który zadebiutował na NASDAQ w maju 2012 r.
– Dopóki Facebook będzie sprzedawany powyżej swojej ceny emisyjnej, inwestor indywidualny nie będzie się bał, że na tych akcjach straci. To obecne wyjście Facebooka powyżej swojej ceny emisyjnej jest idealnym momentem dla Twittera, bo jeżeli Facebook byłby notowany poniżej 38 dolarów, na pewno inwestorzy nie byliby tak dobrze nastawieni do tej emisji – zauważa Szczepanik.
Cena IPO Facebooka wynosiła 38 dolarów, ale akcje tej spółki po otwarciu pierwszej sesji na poziomie 42 dolarów szybko straciły na wartości. W sierpniu ubiegłego roku kosztowały jedynie ok. 18 dolarów. Potem Facebook zaczął jednak notować wzrosty i obecnie kosztuje ponad 45 dolarów za akcję. Szczepanik podkreśla, że inwestorzy, nauczeni wahaniem kursu Facebooka, spokojniej podejdą do debiutu Twittera.
– Inwestorzy nie będą płacili zbyt wysokiej ceny, bo będą pamiętali o Facebooku. Każdy będzie chciał się w to zaangażować, ale na pewno nie będzie wchodził zbyt mocno kapitałowo – przewiduje Szczepanik. – Obawa będzie, czy kupować akcje na debiucie, czy dojdzie po debiucie do takiej poważnej przeceny, jak w przypadku Facebooka. Natomiast to jest pewne wydarzenie na giełdzie i na pewno uwaga wszystkich będzie skupiona na Twitterze, mimo że od Facebooka jest trochę mniejszy.
Poza Facebookiem na amerykańskich giełdach pojawiły się w ciągu ostatnich dwóch lat również inne firmy z obszaru IT. Najbardziej znane Groupon (portal zakupów grupowych) oraz Zynga (gry przeglądarkowe) tracą odpowiednio ok. 40 i ponad 60 proc. w stosunku do ceny początkowej oferty publicznej. Jednak debiuty firm nowych technologii z tego roku mają zdecydowanie lepsze wyniki: akcje RetailMeNot od lipca podrożały o niemal 70 proc., a Tableau Software od maja wzrosły o ponad 130 proc.
Szczepanik dodaje, że Twitter nie jest tak atrakcyjny dla inwestorów jak Facebook, ponieważ ma mniejsze możliwości generowania przychodu z reklam. Z drugiej strony Twitter, który umożliwia wysyłanie widocznych dla wszystkich użytkowników wiadomości o długości do 140 znaków, jest coraz modniejszy. Korzysta z niego jako z kanału informacyjnego wielu polityków – w tym premier Tusk – dziennikarzy oraz ekspertów.
Akcje Twittera w ofercie IPO nie będą raczej dostępne dla Polaków. Osobynie mające obywatelstwa amerykańskiego będą mogły uczestniczyć w transakcjach dopiero po debiucie i najprawdopodobniej za pośrednictwem amerykańskich banków.