Skip to main content

Policyjny pies doprowadził do włamywacza

| KPP Oborniki | Bezpieczeństwo

Policjanci zatrzymali 34-latka podejrzanego o włamanie do stodoły na terenie gminy Ryczywół. Do sprawcy mundurowych doprowadził policyjny pies, który razem z funkcjonariuszami pracował na miejscu włamania. Łupem złodzieja padły nasiona kukurydzy oraz części od maszyny rolniczej. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

 

Wczoraj tj. 27 marca, właściciel posesji powiadomił policjantów o kradzieży z włamaniem do jego stodoły. Jak ustalili policjanci, sprawca poprzez rozchylenie drzwi włamał się do pomieszczenia, a następnie dokonał kradzieży części do maszyny rolniczej oraz nasion kukurydzy. Właściciel wartość poniesionych strat oszacował na kwotę ponad 15 000 złotych.

Sprawą niezwłocznie zajęli się oborniccy policjanci oraz pies policyjny. Czworonożny partner policjantki mł. asp. Alicji Gołaszewskiej podjął trop i szybko doprowadził policjantów na posesję w gminie Ryczywół. W domu 34-latka policjanci ujawnili skradzioną część od maszyny rolniczej oraz nasiona z kukurydzą.

Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Oborniccy policjanci zatrzymali 3 osoby, które były poszukiwane do odbycia wcześniej zasądzonej kary oraz 1 osobę do ustalenia miejsca pobytu.
Do tragedii doszło w Poznaniu, podczas akcji gaszenia pożaru kamienicy przy ul. Kraszewskiego. Dwóch strażaków zginęło w chwili wybuchu, znajdowali się oni w najniższej kondygnacji budynku.
W Zawadach piorun uderzył w budynek mieszkalny. Obyło się bez dużych strat.
Oborniccy policjanci z wydziału kryminalnego dokonali zatrzymania 29-latniego mężczyzny, podejrzanego o posiadanie znacznej ilości narkotyków.
Zastrzeżenie numeru PESEL staje się w obecnej chwili jednym z najważniejszych zasad bezpieczeństwa swojej tożsamości! Warto go mieć na stałe zastrzeżony, ale trzeba pamiętać o konsekwencjach!
Oborniccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który przywłaszczył sobie 2 auta.
Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które tylko w ubiegłym roku były wzywane do prawie 12 tys. wypadków i pilnych, trudnych przypadków, muszą się ciągle szkolić, żeby być w stanie jak najlepiej pomagać pacjentom m.in. po ciężkich urazach, poparzeniach czy nagłym zatrzymaniu akcji serca.